Autor |
Wiadomość |
fin |
Wysłany: Sob 21:18, 04 Sie 2012 Temat postu: |
|
bój w hucie napisał: |
Rozwiązanie widzę inne - to zaostrzenie dyscypliny w szkołach.
Do podstawówki poszedłem w 1962 roku, a więc dość dawno, bo w czasach środkowego Gomułki. I zapewniam tych, którzy nie pamiętają tamtych czasów - rozrabiaków w tamtych czasach też nie brakowało, choć już w liceum były to wyjątkowe, pojedyncze przypadki, ale biada temu, kto odważyłby się np. znieważyć słownie lub czynnie nauczyciela. |
Zgadzam się w 100%, tylko zdradź jak to było rozwiązane? Było inne prawo inne czasy. Jak definiujesz zaostrzenie dyscypliny jak teraz to nauczyciel musi się tłumaczyć ze złych ocen uczniów (niektórzy nawet twierdzą, że powinni się poczuwać do winy! ), a uczeń ma więcej praw niż obowiązków?
fin |
|
|
bój w hucie |
Wysłany: Pią 22:41, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
zdrowykraj napisał: | Normalna identyczna szkoła jak wszystkie tylko uczniowie do niej relegowani mieli na świadectwach złe zachowanie. Niech się uczą łobuzy z łobuzami i tyle. Jak im nie przejdzie to dopiero wtedy poprawczak. Co myślicie? |
To pachnie wylęgarnią bandytów. Zgromadzenie w jednym miejscu tzw. "elementu" powoduje dalszą jego degenerację. Pomijam fakt, że do tego środowiska z różnych, nieracjonalnych i niesprawiedliwych powodów, mogą trafić uczniowie którzy tylko - nazwijmy to - psocą, ale komuś podpadli.
Rozwiązanie widzę inne - to zaostrzenie dyscypliny w szkołach.
Do podstawówki poszedłem w 1962 roku, a więc dość dawno, bo w czasach środkowego Gomułki. I zapewniam tych, którzy nie pamiętają tamtych czasów - rozrabiaków w tamtych czasach też nie brakowało, choć już w liceum były to wyjątkowe, pojedyncze przypadki, ale biada temu, kto odważyłby się np. znieważyć słownie lub czynnie nauczyciela. |
|
|
fin |
Wysłany: Czw 1:15, 02 Sie 2012 Temat postu: |
|
To nie rozwiązuje problemu, który sam poruszyłeś
zdrowykraj napisał: | Rodzice łobuza to mają gdzieś, że ich dziecko znęca się psychicznie i fizycznie nad waszym. Wasze dziecko przychodzi co tydzień posiniaczone ze szkoły.
Łobuz ma zamiatać szkołę przez godzinę po lekcjach tak?
Po pierwszym takim zamiataniu wasze dziecko zostaje skopane za to że naskarżyło.
Boi się przyznać kto mu to zrobił, bo wie że dostanie jeszcze więcej jak powie.
Takie rozwiązanie proponujecie? |
fin |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Śro 19:58, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
W USA lub Kanadzie za każdą uwagę w dzienniczku dzieci siedzą za karę całą sobotę w szkole i odrabiają lekcje albo czytają lektury.
To też motywacja dla rodziców bo muszą zawozić w sobotę dziecko do szkoły.
Co o tym myślicie? |
|
|
gaga |
Wysłany: Śro 13:34, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
A może tak za kare prace społeczne. Sprzątanie ulic, prace w domach opieki,szpitalach, w ośrodkach odwykowych, hospicjach. Ostatnio słyszała jak na wyciecze szkolnej wychowawca przyłapał parę 14latków na "baraszkowaniu". Dyrektor po uzgodnieniu z rodzicami zgłosili ich do pomocy w domu dziecka 20godz. i żłobku kolejne 20 godz. Jestem pewna,że czegoś ich to nauczyło. |
|
|
fin |
Wysłany: Czw 23:16, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Krzysiek, ja Ciebie rozumiem. Sam mam dzieci i przy każdej takiej okazji sam się zastanawiam co zrobić. Jestem absolutnym przeciwnikiem wszelkiej maści mód na bezstresowe wychowanie czy inne bzdety. Sam pamiętam jak dostawałem linijką od nauczyciela matematyki (na lekcji) za przewinienia. I co, nie biję dzieci, żony, nie jestem agresywny i żyję.
Złość człowieka bierze, że jest bezsilny, ale jeśli zgrupujemy ich w jednym miejscu to z "łobuzów" wyrosną po prostu na "pospolitych przestępców" i twoje dzieci przestaną się bać w szkole, za to będą się bać po szkole, po pracy czy gdziekolwiek potem jak już ich wypuścisz z powrotem do społeczeństwa. To jest trudny temat.
Jestem za zaostrzeniem wymagań, prawa, kar, ale z głową.
fin |
|
|
taakamama |
Wysłany: Czw 13:55, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Kiedyś czytałam wypowiedź jakiegoś psychologa że dla "trudnej młodzieży" należy tworzyć osobne klasy które będą pod specjalnym nadzorem (równierz podczas przerw) nauczycieli oraz psychologów. Zwiększyć kontrolę i udział rodziców w wychowywanie dzieci a w najcięższych przypadkach zobowiązać rodziców do kontroli dzieci w drodze do i z szkoły...
moim skromnym zdaniem ciężkie do wykonania... |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Czw 13:37, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Chodzi mi o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad innymi dziećmi. Co z tym zrobić? |
|
|
taakamama |
Wysłany: Czw 13:34, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Hym hyba nie da się wycenić takiej szkody i tu masz rację. Bardziej miałam na myśli karanie finansowe za wandalizm czy np. przeklinanie palenie papierosów w kibelkach itp. |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Czw 13:22, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
OK, jaką karę finansową proponujesz i za co?
Ile za podbicie oka?
Ile za zabranie pieniędzy które dałaś dziecku do szkoły?
Ile za zniszczenie książek i zeszytów?
Ile za popchnięcie i przewrócenie dziecka?
Ile za kopnięcie?
A co z psychiką poszkodowanego dziecka?
Ila za obrażanie nauczycieli podczas lekcji?
Ile za przeszkadzanie w prowadzeniu lekcji?
Ile za palenie papierosów w toalecie?
Kto to ma liczyć i pilnować?
Kto zapłaci za liczenie? |
|
|
taakamama |
Wysłany: Czw 13:15, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
I właśnie to ociera się o problem pomocy społecznej o którym ostatnio wspomniałam. Tu trzeba działać u podstawy problemu a nie walczyć z dzieckiem.
Można stworzyć coś na kształt rodzin zastępczych dla dzieci z rodzin patologicznych by odizolować je od problemu. ale to takie moje myślenie
Inną sprawą jest fakt że z ostatnich statystyk wynika że najczęściej szkolnymi "łobuzami" są dzieci z tzw. "dobrych domów". |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Czw 12:55, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Utrzymują się z opieki społecznej i piją.
Nie mają pieniędzy i co im zrobisz?
Chyba to było w Krakowie -dyrektor zrobił osobną klasę dla tylko 1 dziecka które znęcało się nad innymi bo nie mógł nic innego zrobić.
1 nauczyciel 1 dziecko. Kto za to płaci?
My. |
|
|
taakamama |
Wysłany: Czw 12:50, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Nie całkiem o to chodziło.
A rodzice takiego łobuza nie mieli by tego gdzieś gdyby karano ich finansowo za wybryki ich potomstwa. |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Czw 12:38, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Rodzice łobuza to mają gdzieś, że ich dziecko znęca się psychicznie i fizycznie nad waszym. Wasze dziecko przychodzi co tydzień posiniaczone ze szkoły.
Łobuz ma zamiatać szkołę przez godzinę po lekcjach tak?
Po pierwszym takim zamiataniu wasze dziecko zostaje skopane za to że naskarżyło.
Boi się przyznać kto mu to zrobił, bo wie że dostanie jeszcze więcej jak powie.
Takie rozwiązanie proponujecie? |
|
|
taakamama |
Wysłany: Czw 12:31, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Finem. Poprawczaki i inne tego typu twory są błendem które jeszcze bardziej pogłębiają problem.
Może lepszym choć pewnie nie idealnym rozwiązaniem były by prace społeczne?
Na pewno większą odpowiedialność należy narzucić rodzicą by ich "wychowywanie dzieci" nie sprowadzało się tylko i wyłącznie do dawania dziecku pieniędzy na odczepnego. |
|
|
fin |
Wysłany: Śro 23:27, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
Nie nie nie. W takim miejscu będzie podobnie jak w gimnazjum teraz jeśli chodzi o interakcje społeczne.
Każdy nowy będzie się chciał pokazać, a do tego Ci najbardziej brutalni/silni będą "rządzić" i nadawać ton reszcie, dokładnie jak w więzieniach. Reszta chcąc nie chcąc będzie się starała dołączyć. Będzie ten sam problem co w obecnych poprawczakach, czyli Ci co trafili tam, bo mieli jakieś problemy, ale nie byli do końca zdegenerowani mają przechlapane i stają się tacy jak pozostali.
Lepszą metodą jest odseparowywanie takich delikwentów od swoich kolegów, którym mogliby zaimponować. Niech oni muszą równać do grupy "normalnej", a nie odwrotnie (oczywiście pod ścisłym nadzorem).
fin |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Śro 23:19, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
Normalna identyczna szkoła jak wszystkie tylko uczniowie do niej relegowani mieli na świadectwach złe zachowanie. Niech się uczą łobuzy z łobuzami i tyle. Jak im nie przejdzie to dopiero wtedy poprawczak. Co myślicie? |
|
|
fin |
Wysłany: Śro 23:11, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
To nie jest dobry pomysł.
Bodajże Sołżenicyn po powrocie z łagrów napisał, że poziom społeczeństwa danego kraju można poznać po tym jak traktuje swoich więźniów.
Ciężko mi było się z tym zgodzić, bo jestem za zaostrzeniem kar dla przestępców, ale jak ich traktować, gdzie umieszczać, co z nimi robić to inna sprawa.
Dotyczy to też tych młodocianych.
Taki przykład na zastanowienie:
http://www.joemonster.org/art/20392/Jak_pobyt_w_wiezieniu_moze_zmienic_czlowieka_
fin |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Śro 12:15, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
Może osobne szkoły dla recydywistów? Nie poprawczaki tylko szkoły o zaostrzonym rygorze? |
|
|
fin |
Wysłany: Śro 1:42, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
To jest temat bardzo rozbudowany i delikatny.
Tu mógłby być pewien bat, jeśli nie byłoby obowiązku szkolnego.
Młodociani przestępcy musieliby być wydalani ze szkoły bez obowiązku przyjęcia gdzie indziej (ale co z obowiązkiem szkolnym?). Może poprawczaki, ale ich funckja i struktura musiałaby się znacząco zmienić, nie wiem jak. Może coś na wzór skoszarowania pod opieką odpowiedniego "sierżanta"? Nie wiem.
Dodatkowo kary pieniężne dla rodziców (w końcu to oni, a nie szkoła wychowuje) + obniżenie wieku, od którego sądzi się ich jako dorosłych. Oczywiście to mogłoby dotyczyć jedynie "recydywistów".
fin |
|
|
zdrowykraj |
Wysłany: Śro 0:21, 25 Lip 2012 Temat postu: Łobuzy w szkole. |
|
Jak zabezpieczyć dzieci przed łobuzami, młodocianymi przestępcami, zboczeńcami rówieśnikami w szkole? |
|
|